piątek, 2 stycznia 2015

Nie taki Brudas brudny jak go malują

I wreszcie moje pierwsze zamówione pudło ever. Reklamowane jako box z mazidłami, które brudząc upiększają. Porzućcie życie w czystości nadchodzi:

Superbox #78 Dirty Gal

Tu pudełko po rozpakowaniu...


Pudło zawiera 5 pełnowymiarowych produktów wiodących przez mazanie się do piękna:)



1. Dr MJ Real Mucin Restore Cream

Krem przynęta, na którą dałam się złapać. Memebox ujawnił ten krem na swojej stronie jako spoiler zachęcający do nabycia boxa. Ciągliwość i kleistość nie zraziła mnie, skoncentrowałam się na obietnicach producenta. Krem opiera się głównie na regenerującym działaniu ślimaczego śluzu. Ma odmładzać i podnosić elastyczność skóry.

I tu drobna uwaga o tym co podoba mi się w wielu azjatyckich kosmetykach. Nie wszystkie ale sporo z nich jest choćby w najprostszy sposób zabezpieczonych przez odkręcaniem, próbowaniem, testowaniem przez osoby niepowołane;) Lubię ten kawałek papierka który zabezpiecza krem Dr MJ. Lubię zabezpieczone metalową folijką otwory w tubkach, foliowe naklejki  na słoiczkach które trudno zdrapać i dostać się do wnętrza, zapieczętowane ampułki. Data przydatności kosmetyku, to często czas od otwarcia opakowania. Kto chciałby żeby ktoś inny za nas podejmował te decyzję?
 
2. B&Soap Mamie Blue
Maseczka smurfowa! Niebieska, zmywalna maska która zmienia nas na 15 minut w księżniczkę z Avatara. Produkt ten ma usuwać martwe komórki, oczyszczać pory i dodawać energii przez mentolowy zapach. W składzie znajdziemy wygładzający olej z pierwiosnka. Produkt, wbrew moim obawom nie jest przeznaczony tylko dla osób z tłustą i skłonną do wyprysków skórą. Czyli mogę ją bez obaw zużyć.
 
3. Estetic House Mayo Pack 
Mazidło do włosów. Dosłownie. Maseczka inspirowana majonezem. Zmywalna maska bazująca na właściwościach żółtka jajka. Nigdy nie lubiłam się tak mazać więc wersję jajo-kosmetyczną przyjmuję z radością.

4. Pure Smile Muddy Girl
Dwie losowo wybrane glinowe maseczki. Moje to chyba kaolin i perła ale nie jestem pewna. Wygładzają, oczyszczają, nawilżają zapobiegając szorstkości skóry. Zużyłam już połowę tej żółtej (perła?), druga część szczelnie zafoliowana kisi się w lodówce. To co zauważyłam po zmyciu maski to silne rozjaśnienie skóry. Tak, zmyłam ją dokładnie:)

5. Cleomee Natural Donkey Oil

Olej z osiołka. Niestety zawiera chyba nie tylko tłuszcz z oślego mleka. Jest to napisane w tak zawoalowany sposób, że łatwo mieć podejrzenia. Piszę niestety, bo bardzo przypadł mi do gustu ten produkt, a osiołka trochę szkoda.  Olej można stosować na twarz i ciało. Zawiera w sobie nie tylko osiołkowy, bogoaty w naturalny EGF olej ale także oliwę, olej ze słonecznika, jojoby, makadamii. Ma piękny zapach (szarlotka!), natłuszcza i koi przesuszona skórę. Nie zawiera parabenów, olejów mineralnych, phenoxyethanolu, beznopphenonu, sztucznych barwników.


Memewartość zawartości pudełka, czyli cena wszystkich produktów podana przez Memebox to 172$.


Podsumowanie: Pudełko fajne, choć ślizgając się na majonezie czy smurfowej masce na kolana nie padłam;) Dla oddania idei brudzenia się przydałoby się jeszcze coś czarnego - czarne mydło, czarny olej, czarna jak smoła maskara.

A teraz czas na bardziej praktyczne wnioski:

Wielkie nadzieje: Cleomee Natural Donkey Oil
Mimo wątpliwości natury moralnej ciągnie mnie do tego olejku. Przy mojej suchej skórze działa idealnie. Nadaje się do wykonywania japońskiego masażu twarzy Tanaka.

Kulą w płot: Pure Smile Muddy Girl
Może nie jest to aż kulą w płot ale nie jestem fanką maseczek glinianych. Wolę sheet maski i peel offy. Zmywając gliniaki zawsze zalewam łazienkę. Jeśli mam wybrać coś co w pudełku podoba mi się najmniej, to właśnie ten produkt.

Warto jeszcze wspomnieć, że do tego pudełka dorzucany był los na loterii - Golden Ticket. Dzięki niemu można było wygrać nawet 1500 memepunktów czyli 1500$ do wydania na stronie Memebox. Mnie niestety trafił się los standardowy, taka nagroda pocieszenia, którą dostawali wszyscy czyli 3 memepunkty.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkie kosmetyki prezentowane na stronie kupiłam sama, za własne pieniądze lub otrzymałam je w prezencie od rodziny:) Wszystkie zamieszczone tu opinie są moimi indywidualnymi i nie są reklamą czegokolwiek.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkie zdjęcia na stronie są mojego autorstwa (o ile nie znaczę inaczej) i obejmuje je prawo autorskie. Nie zgadzam się na kopiowanie zdjęć bez mojej zgody

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz